wtorek, 24 czerwca 2014

Dziesięć

Po libacji u naszego kochanego Stocha nie czułem się na siłach by gdziekolwiek i cokolwiek robić. Niestety czekał mnie trening, na który szedłem z takim entuzjazmem, że psy uciekały do budy na mój widok. Po tej całej kontuzji związanej z upadkiem w Willingen nie ma już najmniejszego śladu. Czasami odczuwam mały dyskomfort w nodze ale lekarz mówi, że to normalne. Podsumowując z moją nogą wszystko okey, mogę wraca do trenowania i skoków. Po wczorajszym głowa to mnie tak bolała jakby ktoś sobie w niej siedział i walił z armaty. Kaca dużego nie miałem, no może tylko troszkę mnie suszyło ale dało się wytrzymać. Zaraz po pojawieniu się na hali, gdzie mamy trening, spotkałem chłopaków. No i wtedy się okazało, że nie tylko ja pokutuję. Piotrek to ledwo co żył, Kubacki wyglądał gorzej niż zazwyczaj po takich imprezach, a Stoch to już w ogóle przeszedł samego siebie. Co jak co ale rzadko spotyka się cierpiącego i skacowanego mistrza z Zębu. Zazwyczaj to taki elegancik, wszystko ma być zapięte na ostatni guzik i tak dalej no a tu jednak siedzi w nim jakiś typowy facet. Najlepiej z nas wszystkich to trzymał się Janek. Co się dziwić jak Angelika go pilnowała jak jakieś małe dziecko. Szczerz współczuję chłopakowi. Najlepiej to być singlem i robić co się chce, a nie to co każą nam inni. Przynajmniej ja tak uważam i mocno się tego trzymam. Co do mojego policzka-nadal boli i mam ślad odciśniętej ręki. Zabiję Dianę jeżeli nie zejdzie mi to do jutra. Uważałem ją za kretynkę ale teraz uważam ją jeszcze bardziej. Boże złośliwe to jak nie wiem co. Na żartach się nie zna. Skoro lubi przywalić ludziom to niech się na boks zapisze, a nie fizjoterapię wałkuje. Na ulicy się boję z tym pokazać, bo ludzie zaczną o mnie gadać. A co się z tym wiąże ucierpi na tym moja reputacja. Co to za Maciej Kot bez swojej ślicznej buźki? Wszystkie gazety rozpisałyby się o moim zmasakrowanym ryju, czy wyobrażacie sobie takie nagłówki: Maciek Kot i jego twarz!
                 Co się stało z twarzą Kota?
                 Seksowny skoczek oszpecony!
                  Paskuda? A nie, to Maciej Kot.
Ta tępa dziewucha będzie się cieszyć, a mi zostanie tylko włożenie torby na łeb i schowanie się w piwnicy. Wychodząc z szatni potknąłem się o torbę leżącą przed drzwiami. Serio nie można zostawić swoich rzeczy w innym miejscu tylko przy drzwiach? Co za idiota tak robi? Na moje pytanie dostałem odpowiedź raz dwa, bo po chwili pojawiła się Diana i wyrwała swoją torbę z moich rąk.
-Ktoś ci kazał ją podnosić?-zarzuciła ją na plecy i gapiła się na mnie jak psychopatka
-Ktoś ci kazał ją tu rzucać?-sparodiowałem jej ton głosu i postawę.
-Zabronisz mi?
-Tak, bo chwila nie uwagi i leżałbym tu jak długi przez twoją durnowatą torbę!-palcem wskazałem na miejsce, w którym mogłem się wywalić.
-Ojej przepraszam tak bardzo mi cię szkoda..-na jej twarzy pojawiła się smutna mina lecz oczy mówiły same za siebie "wcale mi cię nie szkoda frajerze, mogłeś się zabic od razu."
-Spieprzaj.-splunąłem na ziemię i odszedłem w kierunku wejścia na salę.
-Maciuś policzek nie boli?-usłyszałem za sobą jej przepełniony ironią głos. Nie odwróciłem się, bo wtedy znowu bym coś dogadał i zacząłbym awanturę więc wystawiłem rękę do góry i pokazałem środkowy palec, a potem trzasnąłem drzwiami i poszedłem na zbiórkę.
*
-Jeszcze trzy kółeczka panowie!-głos Kruczka rozniósł się po całej sali. Nasz kochany pan trener też chyba miał kacyka, bo co nie spojrzałem to ciągnął mineralną z butelki jak wielbłąd.
-Szefie miej litość dla nas grzeszników!-Żyła resztkami sił dobiegł do niego i rzucił się na kolana błagając.
-Szukajcie moich płuc, bo gdzieś się zgubiły.-wysapał Kubacki przebiegając obok mnie i Kamila.
-Jak zdrówko Kocie?-Stoch zagadał, gdy przystanęliśmy na małym rozciąganiu mięśni.
-Trzymam się. Bynajmniej jest ze mną lepiej niż z nimi.-wskazałem na Piotrka i Dawida, którzy leżeli na podłodze jak trupy.
-Chyba odpuszczam alkohol na dobrych kilka lat, bo kaca to mam jak stąd to Planicy.-zażartował
-Kac kacem ale przynajmniej godnie oblaliśmy twoje zwycięstwa mistrzu.-poklepałem go po ramieniu i ruszyłem do chłopaków i trenera, a on za mną.-Teraz to urodzinowe musisz postawić.-zaśmiałem się
-Ty się nie śmiej, bo ciebie też o urodzinowe śmigniemy.-pogroził mi palcem ze śmiechem
-Mamooo, mamusiuuu umieram.-jęczał Dawid
-Kicia nie tylko ty.-odezwał się Żyła, który trzymał sobie zimny okład na czole
-No chłopaczki, takie są konsekwencje picia bez umiaru.-powiedział Kruczek
-Powiada pan?-spojrzałem na niego z ukosa.-A pan trener to co tak dzisiaj wodę popija jak nigdy?-wszyscy spojrzeliśmy na niego, a ten tylko machnął ręką.
-Czytałem w internecie, że trzeba pic dużo wody.-wytłumaczył się
-Od kiedy trener siedzi na internetach?-zagadnął Kubacki
-Do roboty byście się wzięli, a nie pytania zadajecie!-zrobił minę typu "macie się słuchac albo wam przywalę", a potem zaczął się śmiać.
-Dobry dzień wszystkim.-do sali weszła rozweselona Diana, a za nią Janek. Ten to jak zawsze się spóźni na połowę treningu.
-Co Janko Angelika nie chciała z wyrka wypuścić?-Kubacki nie byłby sobą, gdyby nic nie powiedział
-Nawet gdyby to co, zazdrościsz?-wytknął mu język.
-Jakby nie patrzeć to ta twoja lasencja nie jest zła.. czemu nie.-pogładził się po brodzie
-Kubacki ty se nie grab.
Chłopaki zaczęli się ze sobą przekomarzać, a mnie bardziej pochłonęło patrzenie się na tyłek Diany. No nie moja wina, że założyła na siebie spodenki, które ledwo co zakrywały pośladki. Jestem facetem i nie przejdę obojętnie takim widokom. Od pasa w dół to nawet nie była taka zła. Może jakbym jej nie znał i nie wiedział jaka jest psychiczna i wkurwiająca to mógłbym zasmakować trochę przyjemności z nią, a tak to nie ma mowy. Usiadła na trybunie i widoki na tył się skończyły, lecz przednie dopiero się zaczęły. Miała taką bluzkę, że dekolt odsłaniał więcej niż trzeba. No starałem się uciekać wzrokiem jednakże oczy same kierowały się w tamto miejsce.
-Co ty się Kocurrrro nie chwaliłeś, że dziewczyna cię spoliczkowała, hehe?-Pieter trzasnął mnie z taką siłą w plecy, że mało co nie przebił mi brzucha kręgosłupem.
-Piotruś, bo Maciuś ma tak wielkie ego, że chciał to utrzymać w tajemnicy.-zaśmiała się i zmierzyła moją osobą wzrokiem. Chciałem olać ją i chłopaków nabijających się z tego co im powiedziała jednak Kubacki przyleciał do mnie jak głupek i chciał dać mi buziaka w policzek.
-Spieprzaj.-odepchnąłem go, a on poleciał tyłkiem na twarz Piotrka. Jego mina była nie do opisania gdy zorientował się, że Dawid zaraz walnie tyłkiem na jego buźkę. Wszyscy tam zaczęliśmy się zwijać ze śmiechu, bo tych dwóch zaczęło odstawiać jakieś tanie porno. Kruczek przyglądał się i kręcił głową na ich głupotę ale za to nas wszystkich kocha. Połowa treningu zleciała nam na wydurnianiu się i waleniu kawałów. Jak to Pieter powiada-no fajnie było, no.
                                                                                              *
Kolejny raz utwierdzam się w przekonaniu jaki to Maciek jest żałosny. Jego głupota i pewność siebie mnie po prostu rozwala. Nie mogę tego człowieka! Przepraszam bardzo ale nie jestem jeszcze ślepa żeby nie zauważyć tego jak rozbierał mnie wzrokiem. Jeszcze gdyby jakoś to ukrywał, a nie oblizywał się i przygryzał wargi jak się na mnie patrzył. Normalnie zabiłabym go za samo istnienie od razu jakbym miała pewność, że nie wpakują mnie do więzienia. Patrząc na to z innej perspektywy to on nie jest nawet taki zły. Gdyby nie był bucem, chamem, prostakiem, kretynem, idiotą i rozwydrzonym chłopaczkiem to byłby całkiem okey. Nie, stop! Co ja pieprzę? Ostatnio przewraca mi się we łbie i nie wiem czy to już pora pójść do psychiatry czy jeszcze zaczekać. Mianowicie miewam dziwne sny z Kotem w roli głównej. Mówiąc dziwne mam na myśli jakieś zboczone momenty. Jak nie śnię o całowaniu się z nim to o..zresztą nie ważne.
-Fajnie było?-podeszłam do Kota, który zamierzał właśnie wsiadać do auta.
-O co chodzi?-kłapnął drzwiami i oparł się o auto. Założył ręce i wiercił mi dziurę swoim wzrokiem, a lekki wiaterek rozwiewał jego nieidealnie ułożone włosy. Wyglądał seksowniej niż zazwyczaj. Serio powinnam się leczyć.
-O nic. Już o...o nic.-wydukałam i chciałam się odwrócić lecz złapał mnie za nadgarstek i mocno do siebie przyciągnął. Nasze usta zetknęły się w mgnieniu oka. Maciek na siłę wepchał swój język do moich ust i całował mnie z taką dzikością jak jeszcze nikt. Nie da się opisać co wtedy czułam, byłam w siódmym niebie i w dupie miałam to, że całuję się z kimś kto działa mi na nerwy nawet gdy go nie widzę. Dziwne mrowienie w podbrzuszu i moje brudne myśli chciały więcej. Ja sama chciałam więcej. Po długiej i narwanej chwili przestał. Odepchnął mnie jak jakąś niepotrzebną rzecz, wsiadł do auta i odjechał. Jego zachowanie było na poziomie najwyższej klasy dupka. Przyłożyłam zimną i trzęsącą się dłoń do ust i syknęłam, bo Maciek musiał nadgryźć mi wargę. Zachował się gorzej niż wczoraj ale to nie zmienia faktu, że ten pocałunek mi się spodobał... 
______________________________________________
10 za nami! Bardzo wam dziękuję za ponad tysiąc wejść ♥  
BTW: Kto ma dzisiaj swoje 23 urodziny?
                                     Janek, wszystkiego co najleeeeepsze! ♥♥
 

8 komentarzy:

  1. Znowu ogromna dawka humoru z najwyższej półki! :)
    Rozmyślania Macieja Kota mnie rozwaliły na kawałeczki (ze śmiechu oczywiście) :D
    Chłopaki na kacu, jak widać w wielu opowiadaniach libacje alkoholowe w modzie teraz :D
    Strasznie mi się podobało kurka wodna! :) :)
    Akcja Pieter i Dawid musiała by wyglądać przekomicznie :P
    Dużo weny, pozdrawiam! :*

    PS Janko 23 lata?! A ja byłam przekonana, że 24 :D Ugh, trochę go postarzyłam :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny, aczkolwiek Maciek irytujący jak zwykle...
    Czekam na Klimusia, tyle pocieszenia ;D

    Weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej biedni skacowani chłopcy-mogli tyle nie pic, a nie teraz cierpiec :D rozdział świetny, czekam na więcej skoro Diana i Maciek się już pocałowali ;oo Pozdrawiam, K.

    OdpowiedzUsuń
  4. hahahahahahaha matko nie mogę ze śmiechu :D :D :D :D ta akcja z Piotrkiem i Dawidem mnie rozwaliła :D a Maciek i ten jego pocałunek? łoo byłam w szoku:) jestem ciekawa dlaczego to zrobił i co będzie dalej :D bardzo mi sie podoba ten rozdział i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki śmieszny ten roździał! Kubacki i Żyła zdecydowanie go wygrali.
    Co do ankiety to zagłosowałam na Kubę, bo opowiadań o Gregorze i reszcie jest bardzo dużo. Pozdrawiam i do kolejnego.
    PS. Poprzedniego nie skomentowałam, ale też był genialny, tylko Ewy mi szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  6. Spam*
    http://kochaj-mnie-tak-jak-siatkowke.blogspot.com/2014/06/no-czemu-ten-czowiek-tak-mi-dziaa-na.html

    Aaaa, i czemu usunęłaś tamto opowiadanko? Było swietne! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam na rozdział 16 na
    www.tylko-mnie-kochaj-prosze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i w końcu nadrabiam zaległości. Podoba mi się ten rozdział. Kac morderca jest najgorszy. Całość tego rozdziału mnie po prostu rozwaliła. śmiałam się cały czas. Czekam na następny.
      Pozdrawia Aldona :)

      Usuń