piątek, 13 czerwca 2014

Osiem

Po konkursie byłem taki wykończony, że ledwo co doszedłem do pokoju. Kruczek władował mnie do jednego lokum z moim zazdrosnym braciszkiem. Boję się pójść dziś spać, bo wiadomo co to takiemu do łba strzeli? Jeszcze mnie w nocy poduszką zadusi albo nafaszeruje prochami. Serio on ostatnio zrobił się jakiś nadpobudliwy i nerwowy. Ja to bym go do psychiatry wysłał, a nie normalnego lekarza, bo to z główką się coś robi. Od razu jak pojawiłem się w pokoju to Maciek zmroził mnie wzrokiem. Leżał z tą swoją biedną nóżką i oglądał telewizor.
-Ósme miejsce miałem.-powiedziałem rozbierając się
-Super.-powiedział chłodnym tonem i przekręcił oczami
-Kamil pierwszy.-przysiadłem się na skraju jego łóżka
-Wiem.-mruknął pod nosem
-Oglądałeś?-zapytałem
-Nie kurwa, byłem tam i podziwiałem twoje zjebane skoki.-poniósł troszeczkę głos
-Dobra wyluzuj, zapytać nie można jaśniepana?-spytałem go retorycznie
-Można ale po cholerę się dopytujesz jak jakaś ciota?
-Okey bracie o co chodzi?-zapytałem po chwili ciszy, spojrzał na mnie, a potem przeniósł wzrok na sufit.-No przecież widzę, że coś nie gra.-powiedziałem.-Mogę z tobą pogadać, poradzić ci coś.
-Możesz się odjebać.-warknął.-A jakbym chciał porad to se zadzwonię do wróżki.-zerwał się z łóżka i krzywiąc się chyba przez ból nogi złapał kulę i wyszedł trzaskając drzwiami. Wzruszyłem ramionami i sądząc po jego zachowaniu stwierdziłem, że rozmowy z moim bratem są tu nie potrzebne. Oj mamusia by się zdziwiła jak się Maciuś zachowuje, bardzo by się zdziwiła.
*
-Kamilek, to kiedy stawiasz flaszeczkę?-Żyła spytał się mnie w drodze do windy
-Po sezonie coś postawię jak żonka pozwoli.-powiedziałem 
-Żonka, żonka. Baba powinna najmniej wiedzieć, pamiętaj synku rady dziadzia Pietra hehehe.-poklepał mnie po ramieniu i wcisnął guzik na panelu od windy.
-Ewka to nie Justynka, dziadziu.-zaśmiałem się
-To jak Kamilek kiedy pijemy?-ponowił pytanie
-Ah Żyła, Żyła za skoki byś się wziął, a nie o chlaniu gadasz.-weszliśmy do windy, nacisnąłem guzik z numerem pięć.
-Nie o chlaniu tylko o symbolicznym napiciu się napojów alkoholowych Młody.-pogroził mi palcem.-I ty mnie tu kurdeczke nie pouczaj o skakaniu, bo żeś się teraz wybił jak deska z płotu heheh.-powiedział.-Zjedz snickersa bo zaczynasz nam gwiazdorzyc.-rzucił ze śmiechem
-Ha ha.-przedrzeźniałem mu się
-Te Rakieta, nie wydaje ci się, że ta winda nie jedzie?-spytał 
-Te Wiewiórka nie wydaje mi się.
-No stary już dawno powinniśmy być na piętrze..-powiedział.-Boże, zginiemy tu! Niee!-zasłonił oczy i zaczął się wydzierać. Nic lepszego nie mogło mnie spotkać tylko utknięcie w windzie z panikującym Pietrem? Życie to jednak jest niesprawiedliwe.-Ja chce żyć! Ja mam kredyt we frankach, dom w budowie, dzieci głodne, żona od dawna domaga się seksu, Kamil zrób coś!-rzucił się na podłogę i przytulił do moich butów. Szczęście, że nikogo obcego z nami nie ma w tej windzie, bo skompromitował by też mnie.
-Ogarnij się!-krzyknąłem ledwo co wstrzymując śmiech
-Mam klaustrofobię.-jęknął i zaczął trząść się jak dziecko z sierocińca
Ignorując go wyciągnąłem telefon i chciałem zadzwonić do recepcji żeby zrobili coś z windą bo utknęliśmy ale cholera nie miałem zasięgu! Teraz to możemy liczyć na cud.
*
-To samo proszę.-podniosłem palce ku górze i zwróciłem się do barmana
-Robi się.-rzucił i wziął się za robotę.
Do dupy jest to wszystko. Chciałbym już wrócić do domu tylko ten cholerny gips mi przeszkadza w funkcjonowaniu. Kruczek niby taki wielki trener ale nie chce mnie wysłać do Polski. Przynajmniej wrócił bym sobie spokojnie na studia i przeczekał do kolejnego sezonu a tak muszę tu wytrzymywać z tymi wszystkimi debilami. Jak nie Kuba się do mnie przywali to Klemens, jak nie Klemens to Diana albo Kruczek, ewentualnie Kubacki i żadne z nich nie może pojąc że nie mam ochoty by rozmawiać z nimi na jakiekolwiek tematy. 
-Raz dżin z tonikiem proszę.-szczupła dziewczyna przysiadła się obok mnie i zamówiła drinka. Ciekaw byłem jak wygląda więc troszeczkę zjechałem ją wzrokiem. Warunki to ona miała niezłe. Twarz też nie była najgorsza ale oczy same leciały w jej dekolt.
-Sylvia.-uśmiechnęła się i podała mi rękę
-Maciek.-odwzajemniłem gest
-Topisz smutki w alkoholu?-zapytała zerkając na drink, który właśnie podjechał pod mój nos
-Smutki nie smutki, napić się trzeba.-uniosłem szklankę w górę i podsunąłem bardziej do jej szklanki by się stuknąć.
-Może i tak ale są lepsze sposoby na problemy..-szepnęła mi do ucha i przygryzła jego płatek
-Jakie?-zapytałem i poczułem jak w spodniach robi mi się coraz mniej miejsca
-Masz wolny pokój?-przesunęła ręką po mojej nodze i zatrzymała ją przy kroczu
-Niestety nie.-powiedziałem.-Ale można coś wynająć.-uśmiechnąłem się
-Do boju kowboju.-złapała mnie za rękę i wstała. Zapłaciłem za swojego drinka, potem poszliśmy do recepcji by wynająć jakiś pokój,a potem to już czysta przyjemność.   
*
-Kiedy wracasz?-siostra zadała mi to samo pytanie po raz kolejny
-No niedługo, a co?
-Pytam, chce ogarnąć dom na twój przyjazd.
-Mam nadzieję, że jak burdel nie wygląda.-skinęłam głową
-...-zamyśliła się
-Błagam!
-Hahaaha, lepiej mów. Przeleciałaś jakiegoś skoczka?-zaciekawiła się
-Ja to nie ty kochanie
-Oj tam, nie musisz być mną, sama to potrafisz
-Na takie tematy to jak wrócę pogadamy.-powiedziałam.-Wiesz co kończę, bo mi się ktoś do drzwi dobija.-powiedziałam i pożegnałam się z siostrą.  
Wstając odłożyłam laptopa na stolik i otworzyłam drzwi. Do pokoju wleciał jak oparzony Janek i Dawid. Czym ja sobie zawdzięczam taką wizytę? 
-Hej, hej panowie co to za nalot?-zamknęłam drzwi i podeszłam do nich
I jeden i drugi rozwalili się jak woły na moim łóżku i ziali jak psy.
-Musieliśmy zapieprzać na piąte piętro po schodach, bo winda nie działa i na dodatek nie ma ani Kamila ani Żyły i nie mamy jak się dostać do pokoi.-wyjęczał Janek
-Wody.-szepnął Kubacki.
Spełniłam jego prośbę i rzuciłam butelkę z wodą. Z całej litrowej wody został mi nawet nie cały łyk. Niby sportowcy a kondycji to za grosz nie mają. Co ten świat.
-To gdzie jest Kamil z Piotrkiem?-zapytałam
-Człowieku, żebyśmy my to jeszcze wiedzieli.-powiedział Dawid
-Pieter coś gadał o piwku ale nie sądzę, żeby chciało im się iść.-dodał Janek
-A ja sądzę. Wrócą pewnie obaj za jakieś kilka godzin schlani jak świnie a jutro będą cierpieć.-machnęłam ręką. Jakby Ewka tu była to Kamilek siedziałby jak na gwoździach byle tylko jej nie podpaść. 
-To może wy chcecie po piwku, hm?-zaproponowałam
-Masz?-Jankowi aż oczy się zaświeciły
-Ja bym nie miała?-wskazałam na siebie.-Coś tam się znajdzie.-podeszłam do szafki i wyjęłam z niej trzy puszki piwa. 
-A karty masz?-spytał Dawid
-Mam.-upiłam łyk piwa
-Dawaj. Zagramy w rozbieranego.-wyciągnął ręce jak dziecko po lizaka
-E nie zagalopowuj się tak, ja mam dziewczynę.-powiedział Janek ze śmiechem
-Ja nie mam, Dianka też sama, jest dwa do jednego. Gramy!-powiedział i zaczął tasować karty, które mu dałam. Po pół godzinie gry obaj siedzieli w samych bokserkach i skarpetkach. No tak zapomniałam im wspomnieć, że mam farta do kart, peszek.
Ogółem wieczór minął fajnie, trochę nas zastanawiało co się dzieje z tym Stochem i Żyłą ale w sumie byli dorośli. Chcąc nie chcąc musiałam przenocować tych dwóch matołów w swoim pokoju.         
    

7 komentarzy:

  1. Żyła mnie rozwala! :D "-Ja chce żyć! Ja mam kredyt we frankach, dom w budowie, dzieci głodne, żona od dawna domaga się seksu, Kamil zrób coś!" Przez to śmiałam się jak durna do laptopa :D Haha, jesteś niesamowita! Skąd ci się biorą te teksty??? :D
    Maciek poszalał z pierwszą lepszą a potem Janek z Dawidem w bokserkach i skarpetkach, widok nieziemski :D

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahahha Żyła powala :D Maciuś taki niegrzeczny się "puszcza" z nieznajomymi? Fiufiu :D czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedny Żyła ;D Co to tego księciunia Macieja to mega irytujący jest. Żeby tak własnemu bratu życie zatruwać?

    Czekam na następny, pozdrawiam i zapraszam :)
    http://born--to--fly.blogspot.com/
    http://skok-w-zapomnienie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Spam*
    http://kochaj-mnie-tak-jak-siatkowke.blogspot.com/2014/06/na-wspolna-radosc-na-chleb-powszedni.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahaha, Diana, Dawid i Janek sobie w karty grają, a potem idą spać, a biedni Kamil i Piotrek noc w windzie spędzają. A co do Maćka, to jest naprawdę strasznie wkurzający. Pozdrawiam i czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam do siebie na kolejny rozdział na
    www.tylko-mnie-kochaj-prosze.blogspot.com

    P.S.
    Już nadrabiam zaległości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. N o w końcu jestem. Piotrek jak zwykle mnie rozwala. Jego panika w windzie tak mnie rozwaliła, że się ledwo z podłogi zebrałam by przeczytać dalej. Całkowicie mnie rozwaliła gra w kary Diony i chłopaków. Płakałam ze śmiechu normalnie. Czekam na następny
      Pozdrawia Aldona :)

      Usuń